Dojazdówka z Polski minęła nam dosyć szybko. Cała ekipa spotkała się w umówionym miejscu, zaraz za Serbską granicą. Tam też urządziliśmy powitalną imprezę i jeszcze raz omówiliśmy plan wyprawy.
Po śniadaniu wyjechaliśmy na autostradę i zrobiło się monotonnie, dopiero zjazd na Zajeczar sprawił, że droga zaczęła się wić pomiędzy górkami. Po 2 godzinach znaleźliśmy się na granicy Vrška čuka (bułg. Връшка чука), którą sprawnie przekroczyliśmy. Znów byliśmy w Unii Europejskiej w Bułgarii.
Żeby złapać ostatnie letnie promienie słońca udaliśmy się do Bułgarii. Pogoda dopisała, poza kilkoma mglistymi porankami cały czas towarzyszyła nam piękna aura. Na Bałkanach jesień przychodzi trochę później dlatego dopiero co przekwitająca buczyna idealnie komponowała się z wiecznie zielonymi borami sosnowymi.
Czytaj więcej